W ten chłodny i ponury grudniowy dzień, mam przyjemność zaprezentować najnowszy wypust amerykańskiego producenta kolumn głośnikowych Klipsch, który mam nadzieje rozświetli nieco aurę i wleje w nasze serca troszkę ciepła. Produkt ten to półkowe kolumny z serii Reference o symbolu R-60M, którego do tej pory bardzo brakowało na rynku, ponieważ nie było żadnego tańszego odpowiednika RP-600M II. Klipsch wypuszczając tzw. monitory frontowe oparte o głośnik 16,5 cm i wycenione poniżej 2 tysięcy złotych za parę pięknie wypełnił lukę i automatycznie wskoczył do do ligi najlepszych budżetowych podstawkowców na świecie.
Jeśli chodzi o stylistykę oraz zastosowaną technologię to nie może być tu zaskoczenia gdyż oba te aspekty są dobrze znane z dostępnej już jakiś czas odnowionej serii R, a w szczególności modelu R-600F bo to im najbliżej do omawianych tu maluchów.
Kolumny prezentują się naprawdę świetnie wizualnie i jak cała grupa Reference występują tylko w czarnej okleinie. Na pierwszy rzut oka wydają się nawet większe od starszej siostry RP-600M choć to tylko złudzenie bo wymiary mają niemal identyczne. Powoduje to bardziej prostokątny i agresywny front z elegancką magnetyczna maskownicą. Ciekawym zabiegiem stosowanym już od pewnego czasu przez Klipscha jest obłożenie spodniej powierzchni okleiną korkową zapobiegającą drganiom oraz chroniącą podstawę przez zarysowaniami. W komplecie nie znalazłem żadnych nóżek ani choćby gumowych podkładek, więc projektanci uznali że tyle wystarczy. Na dnie kolumny znajdziemy także gwinty pozwalające zamocować kolumny do firmowego standu, a jeśli ktoś miałby ochotę użyć sprzętu jako kolumn efektowych i zamocować je na ścianie, to także może to zrobić za pomocą gwintu na tylnej obudowie znajdującego się poniżej portu bass reflex. Pod owym bas reflexem umieszczono także standardowo terminale głośnikowe. W tym przypadku zdecydowano się na pojedyncze gniazda.
Brzmieniowo kolumienki wpisują się w to, za co od wielu lat lubimy Klipscha czyli mocny i sprężysty basior i dość wyraźna górę pasma, za którą ciągle odpowiada tuba oparta na aluminiowej kopułce wysokotonowej. Od razu trzeba zaznaczyć, że nie jest to już ostra i wbijająca się w głowę natarczywa góra .Mam wrażenie ze przez gabaryt tych półkowców dźwiek jest nieco lepiej wyważony niż w podłogowych odpowienikach serii R gdzie jednak dominuje ton niski. Tutaj otrzymujemy produkt nieco lżejszy brzmieniowo i z większą przestrzenią niż choćby w R-600F. Bas nadal jest mięsisty, jednak trzeba przyznać, że nie aż tak nisko schodzący jak w RP-600M II. Wydaje się to dość oczywiste bo zastosowano tu inne przetworniki niskotonowe. Przekaz jest jak zawsze u Klipscha dynamiczny i pełen energii, a momentami nawet agresywny. Słuchanie i testowanie najnowszych kolumn Amerykanów sprawiało mi naprawdę sporo radochy, ale chyba najlepsze w nich jest to, że cokolwiek do nich nie podłączyłem grało świetnie. Hulały pięknie z Cambrigde Audio, Marantzem, Emotivą, a nawet z maluszkiem Wiim Amp i uważam, że za tak niską kasę otrzymujemy naprawdę solidny kawałek sprzętu. Jak zawsze zapraszamy na odsłuchy do Bydgoszczy.