Mamy końcówkę roku 2021. Serwisy streamingowe nie są żadnym zaskoczeniem czy nowinką. Stały się normalnym elementem użytkowników internetu oraz słuchaczy muzyki. Niemal każde urządzenie mobilne jest w stanie odtworzyć audio z przynajmniej kilku dostępnych na rynku aplikacji strumieniujących, ale nie tylko. Na obecną chwilę większość poważnych systemów audio ma wbudowane w swój soft możliwości strumieniowania naszych ulubionych kawałków bezpośrednio z sieci. Który jest najlepszy? Który powinniśmy wybrać? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi ponieważ o tym decydować może wiele czynników mających wpływ na naszą decyzje. O tym co wybierzemy przesądzić może np. rodzaj urządzeń z jakich korzystamy, jakość jaka nas zadowala czy choćby biblioteka utworów. Poniżej postaram się przybliżyć jeden z takowych serwisów, jednak zastrzegam że chce się skupić wyłącznie na kontekście muzycznym celowo pomijając możliwości i funkcje oparte na social mediach i wszystkim wykraczającym poza słuchanie muzyki. Mowa tu o amerykańskim TIDAL'u. Globalnej i multiurządzeniowej platformie do strumieniowania audio i video. Sami autorzy chwalą się, że są pierwszym serwisem tego typu oferującym jakość Hi-Fi oraz video w standardzie HD. Właśnie ta jakość jest w mojej opinii kluczowym motorem napędowym popularności platformy. TIDAL kilka lat temu uruchomił dla swoich klientów technologię MQA i zaczął "nadawać" w wysokiej rozdzielczości. Materiały oznaczane jako "Tidal Masters" w większości 24-bit/96kHz przyciągnęły miliony słuchaczy z całego świata. Ludzi posiadających w użytkowaniu dobry sprzęt audio, który w końcu mogą w pełni wykorzystać do odsłuchu za pomocą sieci internetowej. Do tej pory muzyka z internetu ustępowała znacząco jakości płyt CD czy Vinyli. Tidal to zmienił. Teraz nawet prawdziwy audiofil nie ma czego się wstydzić używając nowoczesnych technologii by zagłębić się w świat ulubionych dźwięków. W najwyższych opcjach abonamentowych HiFi Plus oprócz utworów w Master Quality do 9216 kbit/s dostępne są również materiały nagrane w Dolby Atmos i Sony 360 Audio kierowane do posiadaczy systemów kina domowego, soundbarów i inteligentnych głośników posiadających odpowiednie odtwarzacze do tego celu.
Niewątpliwym atutem dającym TIDAL'owi tak wielką bazę użytkowników jest jego dostępność na większości multimedialnych urządzeń domowych. Można z niego korzystać za pomocą komputerów PC czy laptopów choć trzeba wspomnieć że do pełni jakości musimy być zaopatrzeni w przeglądarkę Chrome lub Firefox. Obsługę aplikacji również zapewniają systemy Android oraz IOS a więc także komputery MAC, Apple TV oraz Android TV. Obecnie odpalić go możemy nawet za pomocą większości nowoczesnych telewizorów bezpośrednio z pozycji softu. Jak wyżej wspomniałem znaczna większość komponentów Hi Fi takich jak amplitunery czy odtwarzacze sieciowe ma wbudowaną obsługę TIDAL'a czy to natywnie z poziomu menu czy tez za pomocą funkcji Connect. To wszystko sprawia że praktycznie każdy człowiek podpięty do internetu może cieszyć się ze słuchania tego co lubi i jak lubi. Oczywiście nie istnieje nic bez wad i tak tez i tutaj mamy takowe np. słuchanie przez komputer przez wyjście słuchawkowe lub przez podłączony przetwornik cyfrowo-analogowy bez pełnego MQA, nie daje nam maksymalnej jakości. Sygnał sprowadzony zawsze będzie do 96 kHz, nawet jeśli przesyłamy strumieniowo plik 192 kHz. Podobnie ma się sytuacja na innym systemach IOS czy Android więc żeby cieszyć się prawdziwie najwyższą jakością potrzebne są urządzenia obsługujące tzw. MQA Full Decoder np. Cambridge Audio DAC200, Ifi ZEN czy inne. Troszkę to zawiłe z punktu widzenia zwykłego użytkownika czyli osoby która chce po prostu włączyć ulubioną płytę i radować się muzyką, ale jak już wspomniałem wszystko na tym świecie ma swoje wady.
Dostępność i jakość jednak były by niczym jeśli biblioteka utworów będzie uboga. Na szczęście nie dotyczy to TIDAL'a którego zbiór na chwilę pisania tekstu stanowi aż 80 milionów tracków i ciągle rośnie. Bardzo szybko przybywa nagrań w najwyższej jakości, które łatwo wyszukać za pomocą opcji Exploruj. Można to robić wpisując wykonawcę, utwór lub album. Pliki jakości Masters zwykle są oznaczone małą sygnaturą "M" przy tytule dla łatwiejszej identyfikacji. Warto też wspomnieć, że platforma pozwala wyszukać same "Mastersy" podzielone na gatunki muzyczne. Tworzyć własne playlisty. Dodawać ulubione utwory, całe albumy czy wprowadzać sugestie oparte na naszych preferencjach zarówno w nowościach jak i przesłuchanych produkcjach. Wydaje się nawet, że obecnie TIDAL mocno skupił się na właściwym podsuwaniu nam kawałków, które mogą nam odpowiadać. Po kilku tygodniach program uczy się naszych preferencji muzycznych i stara się nas zadowolić. Osobiście nie jestem użytkownikiem który sprawdza wszystkie nowości ale dla wielu słuchaczu będzie to fajny dodatek. Wszystko co widzimy na ekranie jest przejrzyste i łatwe w obsłudze, która jest intuicyjna, choć przy tym punkcie musimy się na chwilę zatrzymać ponieważ nie każda aplikacja jest taka sama. Różne urządzenia to i różne wersje aplikacji i na niektóre sporadycznie słychać gdzieś narzekania użytkowników np. na wersje w MusicCast od Yamahy choć nie jest to moja opinia. Dla osób o mniej sprecyzowanych życzeniach muzycznych platforma oferuje stacje radiowe lub podcasty, a także sekcje pomagającą promować mniej znane talenty muzyczne. Miłośnicy wrażeń wizualnych znajdą również dział z teledyskami.
Omówiliśmy już jakość, dostępność a także zasoby ale pytanie jak to wszystko brzmi w praktyce? Otóż naprawdę bardzo solidnie. Nawet po obniżeniu jakości z różnych względów np. choćby na słabe łącza internetowe, wrażenia muzyczne nadal są bardzo atrakcyjne. Chyba najlepsze jakie słyszałem spośród serwisów strumieniujących ale trzeba pamiętać, że to zawsze odczucie subiektywne i zależne od wielu czynników choćby od sprzętu na którym słuchamy czy akustyki pomieszczenia.
Przejdźmy zatem do najmniej przyjemnej części, czyli do opłat. Wersja podstawowa to 19.99 zł miesięcznie a HiFi Plus to 39.99 zł. Czy są to na tyle atrakcyjne rachunki, żeby przyciągnąć nowych klientów na chwilę obecną? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam, a nie jest to trudne ponieważ TIDAL daje możliwość czasowego przetestowania platformy za darmo zanim podejmie się decyzje o płatnej subskrypcji. Od siebie mogę dodać, że sporym plusem jest to że nie trzeba przypisywać urządzeń na sztywno. Oznacza to że możemy używać aplikacji na każdym urządzeniu jakie posiadamy czy to w domu czy w pracy w ramach jednego abonamentu oczywiście jeśli nie włączymy ich jednocześnie. Zdecydowanie polecam skorzystać.